Chciałbym zacząć od książki "POTEM..." Guillaume Musso.
Główny bohater , Nathan del Amico, to wzięty nowojorski adwokat, który z jednej strony ma "wszystko", ale z drugiej strony stracił "wszystko".
Dzięki statusowi materialnemu, który osiągnął ciężką pracą, posiada piękny apartament w prestiżowej dzielnicy oraz miliony na koncie, ale nie posiada już tego, co najbardziej kocha -żony i córki.
Nathan del Amico to syn włoskiej emigrantki i (pośrednio) to właśnie pochodzenie przyczynia się do tego kim Nathan jest w życiu.
Jako ośmiolatek ratuje życie Mallory Wexler, córce małżeństwa, u którego sprząta Eleonora del Amico, a przyjaźń pomiędzy małą Mallory i Nathanem przeradza się w miłość.
Już jako dorośli ludzie, pomimo nieustających sprzeciwów państwa Wexler, biorą ślub i prowadzą szczęśliwe życie.
Jednak Nathan wciąż ma kompleksy związane ze swoim pochodzeniem i nieustannie stara się udowodnić rodzicom Mallory, iż "godzien" jest być mężem
ich córki. Dzięki ciężkiej pracy osiąga wielki sukces i jego status materialny powoli dorównuje statusowi Wexlerów.
....sukces ten rodzi się jednak kosztem czasu spędzanego z rodziną.
Na świat przychodzi ich córka Bonnie, a następnie synek. Szczęście jednak nie trwa długo. Synek Nathana i Mallory umiera w wieku kilku miesięcy. Obydwoje są załamani. Nathan,aby chociaż trochę zagłuszyć ból po stracie synka, całkowicie zatraca się w pracy, w której i tak już spędzał mnóstwo czasu.
Praca pochłania go zupełnie, oddalając przy tym od rodziny i sprawiając,że żona (pomimo miłości) decyduje się na drastyczny krok-na rozwód.
Decyzja Mallory,to ogromny cios dla Nathana. Zaczyna analizować swoje życie i powoli zdaje sobie sprawę ze szkód,które wyrządził rodzinie, niestety -zbyt późno...
Któregoś dnia,w jego kancelarii zjawia się dziwny gość. Mężczyzna przedstawia się jako Garret Goodrich- chirurg, ordynator oddziału opieki paliatywnej.
Okazuje się,że Garret Goodrich posiada niezwykły dar- widzi świetlistą aureolę nad głowami osób,które nie długo mają umrzeć. Garret zdradza swoją tajemnicę Nathanowi-twierdzi,że należy do Posłańców, których rolą jest podtrzymywanie na duchu osób mających wkrótce umrzeć. Nathan dosyć sceptycznie odnosi się do tego, co mówi lekarz. Dopiero wydarzenia, których sam jest świadkiem sprawiają,że zaczyna wierzyć w to , co powiedział mu Goodrich.
Wydarzenia te sprawiają także,że Nathan zaczyna spoglądać na świat i jego wartości w inny sposób,zwłaszcza, że ze słów, które usłyszał od Garreta, wyciąga wniosek,że i jego czas na ziemi powoli się kończy.
Nathan postanawia przewartościować swoje życie-naprawić stosunki z byłą żoną (którą wciąż kocha) i jak najwięcej czasu poświęcić córce.Idzie mu na tyle dobrze,że Mallory wraz z córką ponownie z nim zamieszkują- znów tworzą szczęśliwą rodzinę.
Nathan stara się jak najlepiej wykorzystać czas,który (jak mu się wydaje) pozostał mu na tym świecie.
Pewnego dnia zdaje sobie sprawę z tego,jak strasznie pomylił się interpretując słowa Garreta Goodricha. Zdaje sobie sprawę,że to on został wybrany,aby zostać Posłańcem ....
Autor opisał historię miłosną opartą na swojego rodzaju mezaliansie-związku osób różniących się pochodzeniem i statusem materialnym.Mezaliansie, który w pewnym momencie staje się barierą nie do pokonania, gdyż pomimo ogromnej, obustronnej miłości rujnuje zupełnie związek Nathana i Mallory.
Nathan,poprzez tkwiące w nim kompleksy, całkowicie zatraca się w udowadnianiu tego, że jest równie dobry jak rodzina Mallory, tracąc przy tym , to co rozpoczęło tę walkę -związek z Mallory.
Czytając tę książkę, nasuwa się pytanie-czy nasze priorytety nie uległy przewartościowaniu?
Ilu z nas wciąż stara się coś udowodnić sobie i innym?
Ilu z nas na pierwszym miejscu stawia pracę zamiast rodziny?
Ilu z nas pracuje po 12-14 godzin, bo "tak wypada" , "tak trzeba", "wszyscy w firmie zostają po godzinach" ?
Ilu z nas pozostała jedynie praca?
Ilu z nas widziało pierwszy krok swojego dziecka i ilu słyszało jego pierwsze słowo (poza mama i tata) ?
Ilu z nas wie jak nazywa się najlepszy przyjaciel córki czy syna?
Ilu z nas wie jak nazywa się ulubiona pani w przedszkolu czy szkole?
Ilu z nas zgubiło gdzieś właściwy sens życia?
...jeszcze cytat z książki:
"Nie,
człowiek,który śpi sam,nie mając nikogo u swojego boku,który od trzech
miesięcy nie widział córki,nie wygrał w życiu nic, choćby nawet był
milionerem."
Chciałabym zakończyć pytaniem,które znalazłam na okładce książki Guillaume Mosso :
"Czy jesteś gotów na ostatni dzień Twojego życia? "
Pozdrawiam
P.s.
Tak się składa,że skończyłam czytać "POTEM..." w dniu,
w którym obejrzałam film
Sala samobójców.
Film, w którym pokazane są tragiczne konsekwencje poniesione przez rodziców,dla których kariera także były priorytetem...